Samochód przyszłości już dziś w Benepolu

Nadszedł najwyższy czas, by na blogu Benepol zaprezentować najbardziej elektryzującą nowość w segmencie aut użytkowych. Pierwszy, seryjnie produkowany samochód elektryczny pochodzi z Polski. I nazywa się e-Crafter.

Geneza powstania i serce e-Craftera

W zasadzie wszystkiemu winny jest diesel. Przez lata był idealnym źródłem napędu pojazdu użytkowego, przez lata doskonalony i poprawiany musiał w końcu uznać wyższość swojego następcy. Diesle emitują więcej spalin, jako jednostki silnikowe są ciężkie – przez co zwiększonemu zużyciu ulegają opony, tarcze czy klocki. Tego problemu nie ma e-Crafter – otrzymał serce, ze swojego mniejszego kolegi (e-Golfa) o mocy 100kW (136KM) – z „Króla kompaktów” pochodzi również bateria litowo-jonowa o pojemności 35 kWh. Prąd do jednostki może zostać dostarczony poprzez ładowanie ze zwykłego gniazdka, czas takiego ładowania to 17 godzin. Są jednak alternatywy. Jedna z nich to tzw. wallbox – urządzenie montowane na ścianie, które dysponuje mocą 7,2 kW co daje 5 godzin i 20 minut czasu ładowania. Są też superszybkie ładowarki o nazwie CCS, mające moc 40 kW. Wtedy, przez około 45 min jesteśmy w stanie uzupełnić poziom akumulatora do blisko 80% – a to już świetny wynik.

Ładowność i możliwości

Do dyspozycji klientów oddajemy 2 wersje e-Craftera. Pierwsza wersja z DMC na poziomie 3,5 tony na pokład zabiera blisko 1 tonę ładunku (970kg), wariant topowy z DMC na poziomie 4,2 tony ma ładowność na sensownym poziomie 1720 kg. A co z przestrzenią ? W zasadzie nie została ona zaburzona w stosunku do konwencjonalnej wersji – różnica polega jedynie na lekko podwyższonej podłodze, pod którą ukryto baterie. Na użytkowników czeka przedział towarowy o powierzchni ponad 10 metrów sześciennych.

Jazda e-Crafterem

Kabina pojazdu w stosunku do wersji napędzanych silnikami benzynowymi czy diesla różni się niewiele. Dalej wnętrze jest świetnie wyciszone, pozycja za kierownicą jest wzorowa. E-Crafter ma inne zegary, których zadaniem jest przekazywanie ilości energii oraz informowanie o mocy przekazywanej na koła. Volkswagen rozpieszcza ilością systemów, które ułatwiają prace z tym pojazdem. Na pokładzie znajdziemy tempomat, asystenta parkowania czy czujnik poprzedzającego pojazdu – jest system bluetooth, adaptacyjny ESP oraz coś rewolucyjnego: Cross Wind Assist – coś dzięki czemu, auto na podmuchy wiatru pozostanie niewzruszone. Po zajęciu pozycji za kierownicą, przekręceniu kluczyka nie usłyszycie nic. Samochód pracuje bezszelestnie. Tradycyjnie odzyskiwanie energii powstaje przy zdjęciu nogi z pedału przyśpieszenia w czasie jazdy – można się dzięki temu nauczyć poruszać autem przy użyciu jedynie tego pedału, gdyż wtedy auto zwalnia. Całkiem rozsądna i dopasowana do miejskiego charakteru auta, jest prędkość maksymalna, która wynosi 90 km/h.

d

Najważniejsze pytanie: zasięg?

To co dziś jest największą obawą w przypadku tego typu samochodów – czyli w pełni elektrycznych, to ich zasięg. Producent samochodu deklaruje, że zasięg e-Craftera to 173 km. I co potwierdzają testy niezależnych redakcji, tak rzeczywiście jest. Taka wartość zasięgu, już dziś odpowiadać będzie wielu firmom: dostawcom, kurierom czy realizującym transport w aglomeracjach miejskich. Najważniejsze, o czym warto pamiętać: pokonanie 100 km e-Crafterem kosztować nas będzie jedynie 15 zł!

Co finalnie daje e-Crafter?

Świat się zmienia, świat gna do przodu i jak spojrzymy na ulicę, robi to w „elektryczny” sposób. Hulajnogi elektryczne, auta elektryczne na minuty, smartfony na ładowanie bezdotykowe. Kupując e-Craftera jesteśmy na wygranej pozycji. Dlaczego? Do wielu centrów miast wjedziemy bez opłaty wjazdowej, w niektórych będziemy mogli jeździć po buspasach. Odchodzą również koszty paliwa i serwisu – silnik jest niezawodny, prąd wciąż relatywnie tani.

Ile to kosztuje?

Bazowy model z wysokim dachem, układem siedzeń 1+2 i ładownością 1050 kilogramów to wydatek rzędu 275 600 zł netto. Chcesz wiedzieć więcej? Odwiedź jeden z salonów grupy Benepol.

Adresy i dane kontaktowe znajdziecie na: www.benepol.pl